niedziela, 21 sierpnia 2011

Pupa

Cześć. Z ostatniego posta doszliśmy do wniosku, że to najprawdopodobniej amerykański rząd maczał palce w tym zamachu. Niestety. Ale pomińmy historię dzisiaj.
Wczoraj no jakoś dobry dzień był. Na prawdę. Nic do roboty nawet nie miałem. A wieczorem ognisko. I to jeszcze w jakiejś dziczy pośrodku lasu. Jeden konus mnie wrobił, mam nadzieję, że to czyta. Ale ogólnie było miło i przyjemnie. Robercik prawie do rzeki wpadł. Tak, do rzeki. I tak, prawie. Bo w ostatniej chwili swoim desperackim, ale jakże bohaterskim ruchem Rafał wciągnął go z powrotem na brzeg. Trochę twarz sobie porysował, ale nic groźnego mu się nie stało. Wczoraj rano też oglądałem film. Fajny dramat.
The Social Network
Film biograficzny z dużą dawką dramatu. O naszym jakże kochanym Facebook'u. Facebook jest teraz wszędzie, dosłownie. Bardzo dużo osób założyło sobie tam konto, bo obejrzeniu właśnie tego filmu. A film opowiada o powstaniu portalu i jego założycielu. Młody Mark Zuckerberg to geniusz na Harvardzie. Pewnego wieczora zrywa z nim dziewczyna. Wściekły postanawia powyzywać byłą na swoim blogu. Wyzywa ją od ku*rw, porównuje do zwierząt itd. Później, już trochę pijany, tworzy program. Dodaje tam wszystkie zdjęcia dziewcząt z uniwersytetów. I inni po prostu wybierają tą ładniejszą. Fajny pomysł. Jego program zrobił się w 2 godziny tak popularny, że przeciążył serwery tak renomowanej uczelni jak Harvard. Szybko stało się o nim głośno. W końcu skontaktowało się z nim dwóch braci Winklevoss i ich dobry przyjaciel Narendra Divya. Wpadli na pomysł stworzenia portalu społecznościowego do wyrywania lasek. Usłyszeli o Marku i postanowili rozpocząć z nim współpracę. Tyle, że Mark sprytnie ciągle ich robił w konia. Podkradł ich pomysł i po miesiącu stworzył The Facebook. Wiecie, później proces w sądzie. Zuckerbergowi pomagał jego jedyny przyjaciel Eduardo Saverin. Później jako, że chcieli zacząć zarabiać na swojej stronie skontaktowali się ze stwórcą Napstera Sean'em Parker'em. Ten wreszcie ich omotał, doradzał i razem zamieszkali w willi w Californii. Jego najważniejsza rada to zmienienie nazwy z The Facebook, na Facebook. Później Mark i Sean wykołowali Eduardo. I tak się rozpoczął cały proces. Eduardo i Bracia Winklevossowie vs. Mark Zuckerberg. Wszystko skończyło się dobrze. I Facebook dalej istnieje , aż do 5 listopada. Polecam !

Jesse Eisenberg : Mark Zuckerberg
Andrew Garfield : Eduardo Saverin
Justin Timberlake : Sean Parker
Armie Hammer : Cameron Winklevoss/Tyler Winklevoss
Max Minghella : Divya Narendra
Rooney Mara : Erica Albright ( była Marka )
Obsada dobra. Justin Timberlake to chyba nowa gwiazda filmowa, nie wiem. Gorąco polecam. !

Pozdrawiam całą pakę z ogniska .

Narazicho !

2 komentarze:

  1. Z tym amerykańskim rządem to sie niedokońca zgodzę....bo widze jestes zwolennikiem teorii spiskowych a one maja to do siebie ze nie maja zadnych podstaw aby jednoznacznie stwierdzic ze tak się stało, oraz sa rozpowrzechniane przez osoby ktore maja na celu swiadomie wprowadzac ludzi w blad. Choć od czasu do czasu amerykanom potrzebna jest mała rewolucja, która spowoduje przewrót moralno-społeczny doprowadzajacy do poprawy sytuacji polityczno-gospodarczej.

    Pozdrawiam

    p.s Nie nazywaj mnie konusem!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. KURWA! Adi na blogu! Alleeeeeeeeeeeeeeeeeelujaaaaaaaaaaaaaaaaa, Alleeeeeeeeeeeluuuuuuuujaaaaaaaa!
    Chyba, że to nie Adi... :|

    OdpowiedzUsuń