niedziela, 20 listopada 2011

100 post

Cześć wam.
Dzisiaj taki mały, skromniutki jubileusz. Otóż, nawiązując do tytułu jest to mój setny post na tym blogu. Prowadzę go od sierpnia ubiegłego roku. Szczerze wam powiem, że na prawdę fajnie się tu piszę, szczególnie jeśli mam pewność, że dużo osób go odwiedza i czyta posty. To tyle o blogu.
Ten tydzień, który dzisiaj się kończy, był na prawdę ciężki. Fakt, chodzę na praktyki do ekskluzywnej Plazy. Nie zmienia to faktu, że jest tam straszny zapierdol. 8h dziennie, gdzie nawet na moment usiąść nie można. Choć przyznam, że fajnie tam jest. Szczególnie jeden facet, pracujący w cukierni. Robi zajebiste desery, wymyślił przy mnie zajebiste ciastko z tiramisu, słucha tej samej muzyki co ja, jest na czasie i na dodatek, nienawidzi Barcelony. Serio, fajny gościu. Po ciężkim tygodniu nadszedł weekend. To oznacza piątkową salę ( dla tych którzy nie wiedzą o co chodzi, wspomnę tylko, że co tydzień gramy na sali mecze w piłkę nożną ). Chyba pierwszy raz o niej piszę. Zaczęliśmy grać w pierwszy piątek października. Skład ciągle mamy taki sam, gramy po pięciu. Ja, Albinos, Scooby, Filipek i Kamil. Za przeciwników mamy "starą gwardię". Tacy trochę nie pozorni, ale na prawdę coś potrafią ugrać. Powiem tylko, że pierwszy mecz przegraliśmy z nimi 1-7. Później zaczęliśmy stopniowo się poprawiać. Zgranie wzrosło, więc przyszły wyniki. Kolejny mecz przegraliśmy 4-9, następny przegraliśmy dosłownie o włos, 9-10. W następnym daliśmy im nauczkę. Wygraliśmy 4-3, na dodatek graliśmy tak ostro ( w granicach przepisów i rozsądku ), że musieli skończyć mecz wcześniej, przez kontuzje dwóch graczy. Nie, żebyśmy zawsze tak grali. Po prostu to była odpowiedź na ich faule. No i ostatni piątek. Miało być tak świetnie i idealnie. Wszystko szło dobrze, dopóki nie wprosił się do nas nie lubiany przez wszystkich Arkadiusz. Nikt go nie lubi z powodu brzydkiego zapachu, głupoty i idiotyzmu zawartego w krwi oraz kradzieży pieniędzy. Na dodatek w ogóle nie potrafi grać w piłkę. Staraliśmy się jak mogliśmy, ja zagrałem mecz życia, niestety przegraliśmy 10-15. Cóż poradzić. Obiecaliśmy sobie, że następny raz jak spróbuje się wprosić na salę, użyjemy cięższych środków, niż inteligentnego języka. Grał tak źle, że ta różnica w bramkach wynikała z jego błędów. Zawalił wszystkie 5 bramek. Masakra, pierwszy raz tak długo drążyłem jeden temat. Teraz o filmie.
Wojna Charliego Wilsona
Film na prawdę wyśmienity. Świetna obsada, na dodatek fabuła oparta na faktach. Najważniejsze w tym filmie są dialogi. Nie które po prostu miażdżą. Mamy kongresmena, Charliego Wilsona. Jest dobrym politykiem i zagorzałym patriotą. Wszystko się dzieje w roku 1980, a najważniejszym wydarzeniem jest rosyjska inwazja na Afganistan. Główny bohater zostaje namówiony przez swoją dobrą przyjaciółkę, by usunął sowietów z afgańskiej ziemi. Wpada na pomysł przekazywania coraz to większej ilości funduszy z amerykańskiego rządu na broń w walce z Rosją. Zaczęło się od 5mln$. Dzięki genialnemu umysłowi Charliego, pieniędzy jego przyjaciółki Joanne i sprytowi agenta CIA udaje im się zwiększyć ten fundusz do 1mld$. Co w tamtych czasach było na prawdę nie lada wyczynem zważając na Zimną Wojnę. Reżyser podszedł do filmu z nutką ironii. Ukazał wszystkim jak amerykański rząd działa w wojnach. Funduje walczącym broń i pieniądze w wysokości 1mld$, ale nie może poświęcić 1mln$ na szkoły w Afganistanie. Ta akcja była pod koniec filmu. Wszystko oparte na faktach. Myślę, że wystarczająco napisałem o tym filmie. Oczywiście gorąco go polecam. Odradzam go ludziom lubiącym ostrą akcję. Z drugiej strony polecam go ludziom lubiącym seks, alkohol i narkotyki na ekranie. Wszystko tu jest. 


Tom Hanks : Charlie Wilson
Julia Roberts : Joanne Herring
Amy Adams : Bonnie Bach
Philip Seymour Hoffman : Gust Avrakotos
Shiri Appleby : Jailbait

Dzisiaj pierwszy raz tak się rozpisałem. Wszystko na prośbę Adriana, który mnie zmusił do napisania tego posta. Peace.

Narazicho !

niedziela, 13 listopada 2011

99 post

Witajcie. Od razu powiem o co mi chodzi z tytułem tego posta. Otóż, jest to mój 99 post. Więcej o tym  kiedy indziej.
Od pon. chodzę na praktyki. I nawet do nie byle jakiego miejsca, bo do Hotelu Plaza. Szczerze mówiąc, podoba mi się tam. Z drugiej strony jednak jest strasznie ciężko. 8h dziennie. Od pon do pt. Nie wiem czy będę dawał radę, bo nawet uciec nie mogę. Później nadszedł czas na długi weekend. Odbył się wielce ważny mecz we Wrocławiu na którym miałem być. Jak wszyscy wiedzą, Polacy dostali w dupę. Wg mnie to wina Orzełka.
Przed meczem, trochę przesadziłem. Kiedyś sobie obiecałem, że nigdy nie będę pijany w obecności dziewczyny. Dlaczego ? Widziałem parę razy jak taki facet się zachowuje, to jest na prawdę obrzydliwe i odrażające. Mój przypadek jest prawie taki sam. Na szczęście byłem tylko mocno wstawiony i nie pierdoliłem głupot. Trenerka, bo ta dziewczyna była wtedy akurat ze mną, zrozumiała mój błąd. Od różnych ludzi słyszałem, że ona bywała w gorszych stanach. Chyba tylko dlatego tak normalnie mi wybaczyła.. Nie zmienia to faktu, że czułem się głupio i zjebałem sprawę. Reszta weekendu minęła na prawdę przyjemnie. Dzisiaj nawet film obejrzałem. Teraz nie chodzę do szkoły, więc w weekendy mam sporo czasu. A film nosi tytuł :
30 Minutes or Less
Komedia. Bardzo przyjemna. I Kanadyjska. Główny bohater, dostawca pizzy Nick,  pracuje. Choć, jakby nie wiadomo jak mocno się starał nie zawsze mu wychodzi dowiezienie pizzy na czas. Stąd tytuł filmu. Jego pizzeria zawsze daje 30 minut na dowiezienie pizzy. Jeśli dostawca się spóźni pizza jest za darmo. Szefa, jak to bywa w komediach, ma zjebanego. W filmie jest też opowiadana druga historia. Dwóch prawdziwych idiotów. Wydają się parą gejów, jednak są po prostu tak głupi. W końcu, ci drudzy wpadają na pomysł na zabicie ojca Dwayne, słynnego "Majora". Dwayne to pierwszy z idiotów. Ten głupszy ma na imię Travis. Chcieli go zabić dla pieniędzy. Major 10 lat temu wygrał 10mln w lotto. I od tamtej pory żyje jak prawdziwy Bóg. Niestety spłodził idiotę, który mu zazdrości. Żeby plan zbrodni był doskonały, oni nie mogli maczać w tym palców. Nie wiem jak na to wpadli. Po znajomości wynajęli seryjnego, płatnego morderce. Zabicie Majora = 100000 tys. I teraz mieli problem, bo nie mieli jak zdobyć tyle kasy. Wpadli na kolejny pomysł. Też nie wiem jak tacy idioci mogli to wymyślić, widocznie błędy w scenariuszu. Tu losy naszych bohaterów się krzyżują. Idioci zamawiają pizzę i porywają dostawcę. Zakładają mu bombę, której ani nie może rozbroić, ani nie może ściągnąć. Potrzebny był kod, który mógł od nich dostać tylko i wyłącznie za 100000$. Wpadł na pomysł obrabowania banku. Reszty już nie opisze, bo to na prawdę fajna komedia, którą można obejrzeć w każdej chwili. 


Jesse Eisenberg : Nick
Danny McBride : Dwayne
Aziz Ansari : Chet
Nick Swardson : Travis
Bianca Kajlich : Juicy

Obsada bardzo fajna, film przyjemny, ciekawy. Polecam.
Następny post będzie jubileuszowym, mam nadzieję, że napiszę coś ciekawego.

Narazicho !

czwartek, 3 listopada 2011

Cześć

Ale ten czas leci.. Już mamy listopad. Od poniedziałku na praktyki. Do szkoły dopiero od grudnia. Niby tak fajnie to brzmi, że bez szkoły, ale.. Praktyki to praktyki. Nie będzie można normalnie pogadać na lekcji, pewnie nawet żartować nie będzie można. I tak samo będzie trzeba wstawać jak do szkoły. Nic się nie zmieni, oprócz lekcji. To jednak mnie trochę cieszy, ponieważ nie będzie chemii, polskiego, matmy.. Coś za coś.
Ostatnio coś mi się w domu nudzi. Nawet nie mam tej ochoty ze szkoły szybko do domu wracać. Dziwnie się tak czuje, ale to chyba normalne. I tu się zatrzymam na bardzo dziwnej zmianie. Chce mi się w szkole siedzieć. Autentycznie. Po prostu mam teraz większą ochotę siedzieć w szkole, niż w domu. Ale, może i na szczęście, zaczynają się praktyki więc możliwe, że mi przejdzie. Dzisiaj wyjątkowo od tygodnia obejrzałem film. Nie wiem czy jeszcze jest w kinach. Tytuł to :
Zamiana Ciał
Na prawdę fajna komedia. Nie jest to typowo amerykański humor. Stwierdzam nawet, że podkradziono go trochę od brytyjskiego ( scena z krzesłem, taka sama jak w Johnny English ). Można było się pośmiać. Fajna historia i w ogóle.Mamy przyjaciół. Mitch'a i Dave'a. Pierwszy prowadzi typowo młodzieżowo-amerykański styl życia. Alkohole, trawka i sex. Jest niedoszłą gwiazdą porno. Dave jest prawnikiem, ma dobra pracę. Kompletne przeciwieństwo Mitcha. Każdemu jest dobrze, lubią to co robią i nic nie chcą zmieniać. Aż tu nagle. Gdy się porządnie spili, wyznali sobie sikając w fontannie, że ich życie jest nudne i chcieliby je zmienić. Tak to wypowiedzieli, że od następnego poranka Mitch był w ciele Dave'a i na odwrót. I od tamtej pory film zaczyna się rozkręcać. Dave w ciele Mitcha robi to na co miał ochotę. Mitch, no właśnie. Nie cieszy się tą zmianą, bo ma rodzinę. Wtedy wreszcie po rozmowie z ojcem postanowił się zmienić i zrobić coś w życiu. Postawił na pracę. Musiał zastąpić Dave na stanowisku w pracy i pod koniec wyszło mu to znakomicie. A Dave się bawił. Nie zdradzę zakończenia, bo fajnie to rozegrali. Powiem tylko tyle, że obsada jest bardzo dobra i film śmiało polecam.

Ryan Reynolds : Mitch
Jason Bateman : Dave
Leslie Mann : Jamie ( żona Dave'a )
Olivia Wilde : Sabrina
Obsada, jak wcześniej wspomniałem, bardzo dobra. Gra tu moja ulubiona aktorka Olivia, która kolejny raz załapuje się w poście. I w ogóle kozak film. Gorąco polecam !

Narazicho !