poniedziałek, 1 sierpnia 2011

+0.7

Siemka.
Byłem dzisiaj u lekarza. Moja nowa szkoła potrzebowała badań. Normalka. Ale jak ja już nie znoszę szpitali. Jak mnie przerażają te białe ściany, ta grobowa cisza. A idź. Dowiedziałem się, że mam wadę wzroku i muszę nosić okulary. Świetnie. I tak nie będę ich nosił, bo o dziwo normalnie widzę. Wszystko. +0.7 to jednak taka lekka wada, co mnie niezmiernie cieszy. Wole wydać te parę stów z porządnych okularów na jakąś piłkę, buty itd. Albo kino.
Aa.. I jak mnie jedna lekarka podniosła na duchu. Mierzy ciśnienie, mierzy, skończyła mierzyć, siada, coś piszę, i tak : Panie Sebastianie. Jest pan stworzony do wysiłku. Niskie tętno i wysokie ciśnienie.
A jaki sport mi zaproponowała ? Pływanie -.-
Za to wczoraj oglądałem najsłodszy film jaki ostatnio widziałem :
Mr.Poppers i Jego Pingwiny
 Film słodki, że ja pierdziele. Głównego bohatera gra genialny komik Jim Carrey. W filmie, jak łatwo się domyśleć gra Mr.Poppera. Obrzydliwie bogatego biznesmena/celebrytę, który rozwiódł się z żoną i ma dwójkę dzieci. Pewnego dnia dostaje upominek od swojego zmarłego ojca. A co dostaje ? Pingwina. Później całkiem przypadkiem dostał kolejnych pięć. No i później, również całkiem przypadkiem daje je synkowi w ramach prezentu urodzinowego. No i jego dzieci coraz częściej u niego siedzą, co go bardzo uszczęśliwia. Robi z domu igloo, dla pingwinów oczywiście. Nie brakuje też czarnego charakteru. Film typowo familijny. Ale serio powiem, że można się trochę pośmiać. Polecam.

Jim Carrey : Mr.Popper
Madeline Carroll : Janie ( jego córka. )
Carla Gugino : Amanda ( rozwódka, jego żona )
Film polecam. Fajny. I te pingwiny takie słodkie. Mniam.

Pozdrawiam... Darię . Wracaj do zdrowa :*

Narazicho !

PS. To klasyka.

2 komentarze: