Witam was moi poddani !
Otóż pierw oznajmiam, że posty będą dodawane z dłuższą nawiązką, ponieważ brakuje mi internetu w domu. Tak to jest jak się nie płaci od 9 miesięcy.
Dzisiejszy post jest jubileuszowym. Jak nie trudno zgadnąć dzisiaj kończy się nam jakże wspaniały 2011 rok. Postanowiłem go podsumować względem siebie. Tak, więc :
Jest to mój najgorszy rok. Gorszy był tylko 95. Szczerze mówiąc nie działo się nic ciekawego. Kompletnie nic. Nawet wycieczki żadnej nie miałem. Byłem co prawda w Licheniu, ale co to za wycieczka. Jedynym plusem było śpiewanie piosenek na tyle autobusu. Działy się również tragiczne sprawy, począwszy od rozwodu rodziców, po zawał jednego z nich.
Z drugiej strony moje zdrowie. W tym roku przechodziłem : artroskopie lewego kolana, angine, miał operacje wyrostka robaczkowego, znów miałem problemy z kolanem i dowiedziałem się o moim kalectwie. Nie tak źle. Była też szkoła. Koniec III gim. Miło spędziłem czas w tym roku w starej szkole. Był zabawny bal gimnazjalny, na którym moje wąsy były główną atrakcją. A konkretnie ich brak. Później nowa szkoła. Technikum nr.9. Trafiłem na najzajebistszą klasę. Prawie tak fajną, jak moja stara, która miała spore wady. Szczególnie pozdrawiam Aśke, Karoline i paru kumpli. Koniec o szkole. Nie wiem co jeszcze napisać. Zaprzyjaźniłem się też z paroma nowymi osobami. I nic ciekawszego. W tym samym czasie bez internetu obejrzałem na prawdę bardzo dużo filmów. Chciałbym opisać wszystkie, ale niestety zaraz się rok skończy, nie mam czasu. Polece na szybko tylko Sucker Punch i Boże Narodzenie. Albo i Debiutantów. Mało czasu zostało do północy. Nie będę marnował sobie czasu. Wyjątkowy post, bo napisałem tylko o tym co się u mnie dzieje. Jestem kozak. Szczęśliwego Nowego Roku dla każdego czytelnika.
Bye !